piątek, 10 sierpnia 2012

Stęskniona spalona


Tęskni :) Pisze, dzwoni, mailuje.. czyli żyć beze mnie nie może. I bardzo dobrze, bo mi też go brakuje. Na szczęście czas szybko mija, już 10 sierpnia. W dodatku odwiedziła mnie koleżanka. Nie widziałyśmy się ponad pół roku, więc mamy teraz czas tylko dla siebie, tylko na pogaduchy i winko :)
Ostatnio poszłyśmy na plażę i... spaliłam się. Najpierw wyszedł mi piękny brązowy kolorek, a teraz pięknie schodzi ze mnie skóra :/ twarz mam w łaty... czerwono-brązowe. Mimo że miałam porządny krem z filtrem, spaliłam się totalnie. Gęba sucha i szorstka jak gąbka.
A przecież uważałam. Zawsze dbam o skórę. Zawsze ochrona przed słońcem, po opalaniu prysznic i specjalny krem. Dzień w dzień nawilżający balsam do ciała. Pierwszy raz tak mocno się spaliłam.
Tatuaż ma mieć znaczenie dla mnie i na pewno nie będzie w widocznym miejscu. Jeszcze go nie mam, tatuażysta nie zdążył przygotować wzoru. A to tatuażysta artysta i musi mieć dopracowane szczegóły. Więc nadal czekam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz