piątek, 17 sierpnia 2012

Shopping

Kilka dni temu wybrałam się do centrum handlowego. Biorąc pod uwagę fakt, że P. jest daleko, mogłam spędzić tam bez żadnych wyrzutów cały dzień. Tutaj centra handlowe wyglądają trochę inaczej niż w Polsce. Przede wszystkim jest to otwarta przestrzeń. Także nawet w centrum handlowym można się opalić, ale nie o tym chciałam pisać.
Szukam sukienki, takiej "małej czarnej". Jednak mój gust a to, co można znaleźć w sklepach niekoniecznie się pokrywają. Zdziwiło mnie Mango, bo... nic tam ciekawego nie było. W Zarze mierzyłam kilka, ale nie wiem na kogo oni szyją te ciuchy. Jak w biodrach było w sam raz, to góra była zbyt luźna, jak góra mi pasowała, to była za ciasna w biodrach, nie mogłam dopiąć zamka, albo w ogóle nie mogłam jej założyć. Brakuje mi tu Top Secret. W Polsce zawsze bardzo lubiłam ten sklep. 
Ale nie tylko o ciuchach chciałam pisać. Wybrałam się do Sephory, spokojnie nawąchać się tych wszystkich zapachów. Wakacje powoli się kończą, trzeba poszukać jakichś nowych perfum na zimę. Miałam też tam inny cel. Ostatnio zauważyłam, że wieczorem po pracy mam strasznie podpuchnięte oczy. Natomiast w pracy kilka osób pytało mnie, czy na pewno się wyspałam, bo marnie wyglądam... Postanowiłam więc zainwestować w krem pod oczy. W moim wieku to może trochę za wcześnie... a może za późno? Gdzieś czytałam, że powinno się zacząć używać krem pod oczy jak tylko skończy się 20 lat, więc jestem już i tak kilka lat spóźniona.
Moja ulubiona ekspedientka powitała mnie już w progu. Gdy powiedziałam jej, czego tym razem szukam, od razu podała mi Dior Hydra Pro-Youth Sorbet Eye Creme. Gdy tylko usłyszałam nazwę Dior, spodziewałam się ceny z kosmosu. Nie jest on najtańszy, ale też cena mnie nie przygniotła. W dodatku po kilku reakcjach alergicznych na produkty z dolnej półki, wolę zainwestować trochę więcej w kosmetyki, szczególnie jeśli nakładam je sobie na twarz. 
Wiadomo, że ekspedientka zawsze będzie próbowała sprzedać towar i chociażby nie wiadomo jak kiepski on był, ona i tak będzie próbowała ci wmówić, że lepszego nie znajdziesz. Pokazała mi też kilka innych kremów, ale nie pamiętam jakich firm. Mega plusem Sephory jest to, że mają testery - wszystkiego. Również kremów pod oczy. Mogłam sprawdzić ich konsystencję, rozprowadzić na skórze i sprawdzić reakcję, wrażenie.
Ostatecznie zdecydowałam się na Diora i nie żałuję. Używam trzeci dzień z kolei i nie mam zielonego pojęcia, czy widać różnicę. Moja skóra czuje różnicę a na tym etapie to chyba starczy...

1 komentarz:

  1. Kurde, jak można się w galerii opalić, to chętnie bym chodziła :) Świetna jest!!
    Inżynier Blondyna

    OdpowiedzUsuń