środa, 16 stycznia 2013

Ile znaczy "przepraszam"?

Tego się nie spodziewałam... wczoraj zadzwoniła moja mama. Zadzwoniła, żeby przeprosić... przyznała, że nerwy ją poniosły, a jak wyjechaliśmy to miała czas wszystko sobie przemyśleć i przyznała mi rację.
Ma nadzieję, że przez jej wybuch nie zraziliśmy się do Polski. Nie tyle zraziliśmy się, co na pewno kolejny przyjazd do Polski nie będzie łatwy. Na pewno będzie strach, czy kolejny raz nie zrobi sceny przed całą rodziną. Sytuacja będzie napięta, mimo kolejnych uśmiechów i uprzejmego przymilania się, aż ta bańka mydlana znowu pęknie. Dlaczego tak piszę? Bo to nie pierwszy raz, kiedy ona w ten sposób się zachowała. Wiem jak to wygląda za każdym razem. Chociaż tym razem to wszystko było również na oczach P. a dla niego takie zachowanie mojej mamy było nowością.
Mimo wszystko zawsze lepiej dogadujemy się na odległość. Cieszę się, że znowu będziemy mogły rozmawiać przez Skype. W dodatku patrząc w lustro już tak nie dramatyzuję z powodu fryzury...

3 komentarze:

  1. Gdy historia się powtarza, słowo to traci na wartości, padając wciąż z tego samego powodu z ust tej samej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  2. czytajac twój post przypomniały mi sie...moje piekne długie włosy... ale odrosły ;) na razie 1 cm ale jest nadzieja. trzymaj sie będzie lepiej a włosy zawsze odrastaja ;)

    OdpowiedzUsuń