sobota, 23 lutego 2013

Upadlam i powstalam...

Pisze teraz na moim ukochanym znienawidzonym tablecie, ktorego stalam sie (nie)szczesliwa posiadaczka. Nigdy nie planowalam kupowac tabletu, ale stal sie on moim wybawieniem. Jak jednak do tego doszlo?
We wtorek zawiozlam P. na lotnisko. Bylo to zaledwie kilka dni temu, a dla mnie jaby wiecznosc... Gdy wrocilam do naszego mieszkania i usiadlam na kanapie, dopiero do mnie dotarlo, ze on naprawde polecial. Poplakalam sie. Zostalam sama, bez pracy, z koniecznoscia zmiany mieszkania, totalnie bez motywacji by robic cokolwiek.
P. mial leciec caly dzien. Gdy sie w koncu troche ogarnelam, wlaczylam komputer, by nie siedziec w ciszy i wtedy wszystko sie zaczelo. Na ekranie wyswietlily sie jakies bledy, nie moglam uruchomic zadnego programu. Na szczescie wiekszosc moich prywatnych plikow przechowuje na zewnetrznym dysku. Uruchomilam przeinstalowanie systemu a tu kolejny blad. Pojawil sie slynny blue screen i instalaca zostala przerwana.
Szybko zapakowalam siebie i komputer do samochodu i ruszylam w kierunku sklepu, gdzie go zakupilam. W koncu nadal jest na gwarancji, wiec sadzilam, ze technicy naprawia go tam na miejscu, a wieczorem bez problemu porozmawiam z P. na skype...
Gdy technik z usmiechem na twarzy powiedzial cos typu "przepraszam, jestem koniem, nie moge Ci pomoc" najpierw mialam ochote mu przywalic. Jednak gdy dodal, ze musza go wyslac do producenta i ze powinnam go miec spowrotem w ciagu miesiaca, zaczelam rozgladac sie, czy wokol sa jakies ukryte kamery... Nie byl to piatek 13-tego, ale tak wlasnie sie czulam. Wokol byly jedynie kamery sklepowego monitoringu...
Gdy wyszlam ze sklepu, usiadlam na lawce i sie znowu poryczalam. Zadzwonilam do kolezanki, ktora pracuje w pobliskim centrum handlowym. Spotkalysmy sie na kawe, opowiedzialam jej cala historie tamtego dnia. wyzalilam sie, ze ten okropny komputer, ktory ma dopiero 6 miesiecy padl w najgorszym momencie gdy jest mi najbardziej potrzebny... jak mialam szukc pracy i wysylac cv? jak szukac mieszkania? jak kontaktowac sie z P?
Poszlysmy do skleu rtv, bo kolezanka akuat szuka telewizora, przechodzilysmy obok dzialu z komputerami i zauwazylam promocje tabletow. Ostatnie sztuki, te z wystawy sprzedawane byly 30% taniej. Ja i tak korzystam z mobilnego internetu, wiec znalazlam taki, gdzie moge wlozyc karte sim. Takze stalam sie wtedy szczesliwa posiadaczka tabletu za 99€, ktory rozwiazal wszelkie moje problemy dotyczace kontaktu ze swiatem.
Dzis jest juz sobota, wszelkie moje problemy zostaly rozwiazane. Znalazlam mieszkanie, gdzie przeprowadzam sie w przyszlym tygodniu. Bylam na rozmowie kwalifikacyjnej, zadzwonili do mnie, ze dostalam ta pozycje, w poniedzial mamy dogadac szczegoly kontraktu. Codziennie rozmawiam na skype z P. i jakos zycie idzie do przodu. Juz odliczam dni do jego przylotu, chociaz to dopiero za 2 miesace...

3 komentarze:

  1. Kurcze możnaby pomyśleć, że to wszystko dzięki tabletowi :) Fajnie, że Ci się powoli zaczyna układać.
    Pozdrawiam!
    Inżynier Blondyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Z obsługą w sklepie tak już jest , wyślą do serwisu niech się męczą , a tam mają czas :) Niestety jakość sprzętów schodzi na psy , producentowi nie zależy bo i tak jak obniży cenę to towar mu wykupią :) Są przypadki że sprzęty celowo są zaprogramowane na psucie się :) Dobrze że sobie poradziłaś . Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakos sobie radzilam za czasów przed P. ale mimo wszystko jakos tak dziwnie teraz i strasznie pusto... Moj poprzedni komputer padl jak konczylam pisac magisterke. Ten co sie teraz popsul byl kupowany bez dluzszego zastanowienia. Po prstu musialam na czyms dokonczyc swoje wypociny. Wcale mnie nie dziwi ze tak szybko padl...

    OdpowiedzUsuń